niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 2- Rampy

   Zacznę od tego, że szczerze liczę na wasze komentarze : )
********************************************************************************
    Siedziałam tak jeszcze dłuższa chwile rozmyślając co będzie. Miałyśmy z Britney iść na jakiś koncert. Ta, to tez mnie ominie. Po prostu jestem szczęściarom.
- Halo, Nikita! - zawołała mama.
- Tak
- No wiesz tu będzie ta gwiazda na której koncert miałyście iść. Kupiłam ci bilet.
- Ta, jaraj się tym mamo! Nie mam z kim iść.
- Ale jak to?
- Nikogo tu nie znam, nigdzie nie idę.
- Aha- odpowiedziała smutno.
- Idę się przejść- powiedziałam na odchodne, zabierając deskę z biurka.
Szłam do skate parku, pewnie wyglądałam okropnie, miałam czarne air maxy, zielone rurki i bluzę. Nigdy nie zwracałam uwagi na ubiór. Weszłam n rampę i zaczęłam jeździć. Po chwili dołączył do mnie gość w kapturze. Po co mu kaptur, jest ciemno? WTF?!
- Ej, stary po co ci kaptur- zagadałam do gostka.
- Bo mi się tak podoba- powiedział oschle.
Już nic nie mówiłam, dobrze, że w domu znalazłam miejsce w którym były rampy. Usiadłam na ławce i popijałam wodę.  Nagle gość z rampy dosiadł się do mnie, a ja odruchowo odsunęłam się przy czym spadłam z ławki. A ten "miły" koleżka w bekę ze mnie.
- Hahahh, bo to takie śmieszneee- powiedziałam z ironią.
- No tak koleżanko, atak wgl. Justin- podał mi rękę.
- Aha, Nicol- wstałam bez jego pomocy.
Postanowiłam jeszcze sekundę pojeździć i pójść do ojej dzielnicy.  Weszłam zrobiłam parę trików i zeczełam jechać do domu. Zobaczyłam, że nie jaki Justin z kapturem na głowie idzie za mną.
- Czemu za mną łazisz?
- Ja tam mieszkam, a nie wiem co ty tutaj robisz, to bogata dzielnica!
- Uważasz, ze jestem biedna?
- No na super bogata nie wyglądasz- powiedział z nutka pogardy.
- A ty kur*a za kogo się masz?
- Za bogatą osobę!
- Tez jestem bogata, ale nie chodzę sukieneczkach i szpileczkach! Wszyscy mnie ranią i obrażają ogarnijcie sie ludzie. Nie tylko ja czynie świat gorszym!- wykrzyczałam mu w twarz.
- Ja-ja - zaczął się jąkać.
- Dobra, zamknij się już
Poszłam do domu i walnęłam się na łóżko. Dlaczego, jestem taka, taka nie potrzebna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz